Uślizg koła na torach to coś, co jeśli już Cię nie spotkało, to na pewno spotka w przyszłości. Trudno z nim walczyć, ale można się przed nim skutecznie zabezpieczyć.
Każdy motocyklista wie, że asfalt potrafi być zdradliwy – ale dopiero tory tramwajowe i kolejowe pokazują, jak bardzo opony lubią się ślizgać, gdy tylko dostaną kawałek gładkiego metalu. Na sucho to pół biedy, ale gdy dołożyć deszcz, mróz czy trochę piasku – mamy gotowy przepis na szybki test własnych odruchów i umiejętności ratowania uślizgu. I choć niektórzy podchodzą do tematu z filozoficznym luzem, ja wolę podejście zachowawcze niż późniejsze zbieranie plastików z drogi.
Dlaczego tory są takie zdradliwe?
Z punktu widzenia motocykla stalowy profil toru to coś w rodzaju wbudowanej pułapki. Nawierzchnia jest gładka, często śliska, a do tego różnica wysokości między torem a asfaltem potrafi złapać oponę i poprowadzić ją w bok. Jeśli dodamy do tego wąską powierzchnię styku opony z podłożem, mamy gotowy przepis na uślizg przedniego lub tylnego koła – a w skrajnym przypadku na spotkanie z matką ziemią w najmniej odpowiednim momencie.
Do tego dochodzi czynnik wilgoci – mokry tor tramwajowy zachowuje się jak tafla lodu. A zimą? Lepiej nie pytać. Wystarczy odrobina szronu, żeby nawet najlepsza opona jeździła niczym łyżwa.
Kąt ma znaczenie – i to duże
Najważniejsza zasada: nie wjeżdżamy na tory na skos, bo wtedy ryzykujemy, że koło przednie pojedzie tam, gdzie chce tor, a nie tam, gdzie my planujemy. Najlepiej jest wjeżdżać pod możliwie dużym kątem – blisko prostopadłego. W ruchu miejskim bywa to trudne, bo samochody, pasy ruchu i sygnalizacja często zmuszają do jazdy równolegle do torów. Wtedy trzeba cierpliwie poczekać na moment, gdy można ustawić motocykl pod lepszym kątem – bo wymuszone przecięcie toru to w złożeniu proszenie się o problem.
Hamowanie i gaz – płynność to podstawa
Zanim dojedziesz do torów, ustabilizuj prędkość. Hamowanie na samym torze, szczególnie przednim kołem, to jeden z najpewniejszych sposobów na poślizg. Najlepiej zahamować wcześniej, ustawić motocykl stabilnie, a tory pokonać na stałym, lekkim gazie. Bez szarpania rolgazem, bez nerwowych ruchów.
Tylne koło ma trochę większą tolerancję na drobny uślizg niż przednie, więc jeśli trzeba korygować prędkość, lepiej zrobić to delikatnie tylnym hamulcem jeszcze przed torem.
Mokro, zimno, noc – potrójne ryzyko
Deszcz zamienia tory w lodowisko, a nocą dochodzi jeszcze problem widoczności – szczególnie przy torach kolejowych na mało oświetlonych drogach. Mokra stal odbija światło w dziwny sposób, a do tego maskuje drobne uszkodzenia nawierzchni, które mogą złapać oponę. W takich warunkach prędkość trzeba zredukować jeszcze wcześniej niż zwykle, a sam przejazd traktować jak potencjalną pułapkę.
Zimą problem eskaluje – oprócz lodu na torach mogą pojawić się grudki śniegu zbierające się przy ich krawędziach. Wjechanie w coś takiego pod kątem 20 stopni to niemal gwarancja gleby.
Tory tramwajowe w mieście – dodatkowy stres
Jazda po mieście to dodatkowy problem: tory często biegną środkiem pasa lub w jego pobliżu, więc czasem trzeba jechać równolegle po stalowej powierzchni przez kilkanaście metrów. To najbardziej zdradliwy moment – koło lubi wtedy szukać rowka, a każdy gwałtowniejszy ruch kierownicą powoduje nerwowe myszkowanie.
Najlepsza metoda? Trzymanie motocykla w stabilnej pozycji, minimalne ruchy kierownicą i możliwie szybkie znalezienie momentu, by przeciąć tory pod dobrym kątem.
Przejazdy kolejowe – tu nie ma żartów
W przypadku torów kolejowych ryzyko rośnie – przede wszystkim dlatego, że są one szersze, mają większe rowki i często towarzyszą im drewniane lub gumowe panele, które też potrafią być śliskie. Do tego dochodzi fakt, że na przejazdach kolejowych często występuje ograniczona widoczność i realne zagrożenie ze strony pociągu.
Tutaj absolutna zasada numer jeden brzmi: zatrzymaj się i sprawdź, czy tor jest wolny. Nawet jeśli szlabany są podniesione – nigdy nie ufaj, że system nie zawiedzie. A już szczególnie nocą lub we mgle.
Sam przejazd przez tory kolejowe powinien być dynamiczny, ale kontrolowany – wjeżdżamy na nie w prostej linii, na lekko otwartym gazie, unikając zmian biegów w trakcie.
Sprzęt i opony – niedoceniany element
Wielu motocyklistów zapomina, że rodzaj opony także ma ogromny wpływ na trakcję podczas przejeżdżania przez tory. Szerokie, sportowe gumy z małą ilością rowków odprowadzających wodę będą ślizgać się szybciej niż węższe opony turystyczne czy adventure z wyraźnym bieżnikiem. Nie oznacza to, że jeden typ jest dobry, a drugi zły – po prostu trzeba znać charakterystykę swojej maszyny i styl jazdy dostosować do tego, co ma się na felgach. Warto też pamiętać o ciśnieniu w oponach – zbyt wysokie potęguje efekt ślizgania się po stali.
Tory tramwajowe i kolejowe są jednym z tych elementów drogi, które potrafią w kilka sekund pokazać, czy motocyklista jeździ świadomie, czy zdaje się na szczęście. Ważne są: zachowanie płynności, odpowiedni kąt wjazdu, wcześniejsze dostosowanie prędkości i pełna koncentracja. A jeśli do tego dorzucimy zdrowy respekt dla fizyki i brak pośpiechu – szansa na to, że z takich spotkań wyjedziemy cało, rośnie.
Tylko u nas – 5 lat ochrony
Twoje bezpieczeństwo jest dla nas ważne. Nasze produkty są objęte naszym bezpłatnym programem 5 lat ochrony, dzięki któremu możesz otrzymać wsparcie w przypadku kradzieży czy uszkodzeń. Aby skorzystać z tej wyjątkowej oferty, zarejestruj swój zakup na naszej stronie internetowej.