Kształty tego motocykla są dość sportowe. W Wikipedii Kawasaki ERF6 jest opisany jako „japoński motocykl sportowy”. Natomiast ze sportem ma tyle samo wspólnego, co Fabia 1 lub 2 w LPG, czyli niewiele. Może mieć lekko nadmuchane spojlery, krzywe koła, ale sportowym samochodem nie jest. Tak samo jak ten motocykl. Dlaczego? Przeczytajcie niżej.
Jeszcze można nim zaimponować
Kawasaki ERF6 ma +10 do lansu, kiedy będziecie nim podjeżdżali pod gimnazja i licea, bo będziecie mogli udawać, że przyjechaliście na motocyklu sportowym. Szczególnie gdy wymienicie końcówkę w układzie wydechowym, która jest sprytnie schowana, na głośną, bo wtedy zaczyna działać basowo.
Ciekawy wygląd wciąż robi wrażenie
Owiewki w tym modelu wyglądają naprawdę fajnie, ale są jeszcze bardziej charakterystyczne elementy – czerwona rama i sprężyna z boku. Całe zawieszenie jest poprowadzone z boku i to cecha charakterystyczna dla tego modelu.
Biorąc pod uwagę fakt, że ten motocykl jest już 15 lat na rynku i był projektowany jako budżetowy model, nie można powiedzieć o nim, że jest brzydki. Zegary są faktycznie nieładne, ale bryła i kształt są wciąż ciekawe. Za serce nie porwie, nie wygląda jak Panigal, ale nie jest źle i nie ma się czego wstydzić. Nawet dzisiaj może się podobać.
Dobry i mocny silnik Kawasaki
Ten model Kawasaki jest wyposażony w dwucylindrowy rzędowy silnik, który dysponuje mocą 70-72 KM i ponad 60 Nm. Na bazie tego silnika Kawasaki rozwijało całą linię motocykli. Dziś mamy do wyboru Versys 650, Vulcan 650, a zamiast ER6 – Ninję 650 i Z650. Ten silnik Kawasaki wykorzystało do maksimum. To duży plus, bo eksploatacja tak znanej jednostki napędowej nie przysporzy nam żadnych problemów u mechaników.
Nawet jeżeli coś się zepsuje (a psuje się niezwykle rzadko), to części zamówicie bez większych problemów.
Dlaczego to nie jest motocykl sportowy?
Między innymi przez silnik, zawieszenie i hamulce. Wszystkie te elementy są podstawowe i budżetowe, ale całkiem ok na początek, nawet na 2-3 lata. Natomiast z motocyklami z tego samego okresu, typowymi sportowymi modelami, jak np. ZX6R, ten nie ma wiele wspólnego, ponieważ moc jest dwukrotnie mniejsza.
Zawieszenie będzie bujało na zakrętach, a hamulce prędzej zblokują dobrze koło niż pozwolą ekstremalnie, fajnie, zahamować.
Czy to dobry motocykl na początek?
Tak, Kawasaki ER6TF to dobry motocykl na początek. Moc z dwucylindrowego silnika pozwala spokojnie rozpędzić się do 200 km/h, a do 100 km/h rozpędzicie się w 4 sekundy. To wciąż całkiem niezły wynik. Na tym modelu Kawasaki nadal będziecie szybsi niż 5-litrowy Ford Mustang.
Kiedy będziemy jeździli spokojniej, fajniej i przyjemniej, to nie tylko poczujemy elastyczność silnika. Od 4 tysięcy w górę on naprawdę przyjemnie się zbiera. Dla początkujących to niebo w manetce.
Z tym motocyklem rosnące ceny paliwa nie będą Wam straszne
Jedzie się łatwo, przyjemnie, bez zaskoczenia i bez stresu. Jeśli chcecie więcej mocy, to tak pojedzie, a jeśli nie chcecie, to zawibruje i też jest ok. Dzięki temu mało pali.
W mieście jesteście w stanie utrzymać spalanie na poziomie 5 litrów, a jeśli jesteście eco driverami, to spokojnie zobaczycie wartości poniżej 5 l. Biorąc pod uwagę obecne ceny benzyny, oszczędność eksploatacji i niskie spalanie to zdecydowanie atuty.
Podstawowe wyposażenie nie jest złe, ale szału nie ma
Z podstawową jednostką napędową wiążą się również takie zawieszenie i układ hamulcowy. Zawieszenie można określić w taki sposób, że plomby nam nie wypadną, będzie w miarę przyjemnie. Kanapa nie należy też do najcieńszych, więc jest względnie wygodnie, natomiast po dłuższej trasie czuć dyskomfort, a na długich szybkich łukach lekkie bujanie motocykla również nastąpi. Dla początkujących osób, a nawet dla bardziej doświadczonych, Kawasaki ER6F jest wystarczający.
Hamulce, jeśli nie rozpędzamy się do wielkich prędkości, radzą sobie z motocyklem bardzo dobrze. Danielowi ciężko dokładnie je ocenić, ponieważ motocykl, który testował ma w pełni fabryczne hamulce – tarcze, klocki i przewody hamulcowe, a po 15 latach pewne elementy wymagałyby wymiany. Natomiast radzimy, by w przyszłości mocniej zainteresować się tymi elementami.
Motocykl nie dla wysokich
Ludzie często pytają Daniela, czy na tym motocyklu nie będą za duzi albo za mali. ER6F jest delikatnie obniżony, ale też jest małym motocyklem.
Trzeba przyznać, że Kawasaki ER6F jest dość mały.
Gabaryty tego modelu są niewielkie i Daniel czuł się podczas testów, jakby motocykl był jednak za mały.
Kawaski ER6F jest dobry dla niższych osób, idealny dla kobiet, ale oczywiście nie tylko. Na pewno paniom będzie się na nim łatwiej odnaleźć, ze względu na niewielką masę i gabaryty oraz łatwą w opanowaniu moc.
Na Kawasaki ER6F jest przyjemnie i wygodnie
Podsumowując – Kawasaki ER6F jeździ się przyjemnie i wygodnie. Moc nie odstrasza, na początek jest jej wystarczająca. Przyspiesza całkiem szybko do setki, ale w żaden sposób nie jest to przerażające. Hamulce wystarczają na początek.
Jaka jest jego cena? Za wersję z rocznika 2006 do 2009 zapłacicie od 6 tys. zł do 10 tys. zł. Dobre, fajne i przyjemne egzemplarze możecie spokojnie kupić za 8 tys. zł. Niby niedużo, ale zobaczcie, że ten motocykl wcale nie traci specjalnie na wartości.
Pamiętajcie, aby sprawdzić dokładnie stan techniczny motocykla, ponieważ te, o które nie dbano i były trzymane np.: na zewnątrz, mogą być zastane lub zardzewiałe.