Tylny jednoramienny wahacz motocyklowy kojarzy się większości z nas z najwyższym kunsztem technicznym. Wygląda on zwykle niezwykle atrakcyjnie. Motocykle, które go mają, wyróżniają się już na pierwszy rzut oka.
Skoro tak jest, to dlaczego tylny jednoramienny wahacz motocyklowy nie jest zbyt popularny? Z jakiego powodu, większość motocykli ma tylne wahacze dwuramienne? Wynika to oczywiście z pewnych wad tego jednostronnego rozwiązania.
Sztywność podwozia motocyklowego
Na przełomie lat 60. i 70. XX wieku rozpoczęła się japońska ekspansja na zachodnie rynki motocyklowe. Osiągi ówczesnych dalekowschodnich jednostek napędowych szokowały. Motocykle dla osiągały bez trudu 200 km/h. Niestety, rosnącym parametrom silników nie dorównywały podwozia. Wiotkie ramy i poddające się siłom skręcającym elementy zawieszenia utrudniały prowadzenie. Dodatkowym problemem były wyjątkowo kiepskie hamulce.
Potrzebna była rewolucja w zakresie budowy podwozi motocyklowych. Chodziło o zapewnienie maksymalnej sztywności. Inżynierom udało się pójść w tym zakresie nawet odrobinę za daleko. Okazało się bowiem, że rama i zawieszenie motocykla nie mogą być zbyt sztywne. Dziś konstruktorzy celowo ograniczają ten parametr w pewnych istotnych zakresach.
Motocyklowy tylny jednoramienny wahacz jest efektem dążeń do maksymalnej sztywności konstrukcyjnej. Wbrew powszechnej opinii, nie chodziło o ułatwienie wymiany tylnego koła.
Dlaczego wahacz musi być sztywny?
Podczas jazdy motocyklem w łuku zakrętu, pojazd bywa głęboko złożony. Siły działające na tylne koło usiłują skręcić wahacz, by niejako podnieść je w kierunku pozycji pionowej. Brak sztywności tego kluczowego elementu zawieszenia zaburza precyzję prowadzenia. Motocyklista odczuwa pływanie tylnej części pojazdu. Jest to nieprzyjemne i niebezpieczne.
Ponadto, z punktu widzenia geometrii podwozia, tylny wahacz motocykla powinien być łożyskowany blisko środka ciężkości pojazdu. Inaczej mówiąc, musi być maksymalnie długi. Konstrukcje w kształcie litery U, z długimi ramionami, miały zwykle niewielką odporność na skręcanie.
Tu warto odkłamać kolejną obiegową teorię. Podparcie wahacza dwoma elementami resorująco-tłumiącymi, blisko osi koła wcale nie ogranicza problemu. To nie upowszechnienie się centralnego amortyzatora wywołało problemy. Był on obecny także w najbardziej klasycznym rozwiązaniu.
Dlaczego więc wahacz jednoramienny?
Dlaczego uznano, że jednoramienny wahacz będzie odpowiedzią na problemy tylnego zawieszenia motocykla? Po pierwsze miał ramieniem zbliżyć się do wzdłużnej osi piasty. Ograniczało to znacząco ramię siły skręcającej wahacz. Odpowiedni, asymetryczny kształt tarczy koła mógł bardzo temu sprzyjać.
Po drugie, masa dwóch ramion skupiona w jednym, pozwalała na znaczące pogrubienie ścian profilu przy zachowaniu zbliżonej wagi. Efektem była większa sztywność.
Po trzecie, niejako przy okazji, umożliwiało to błyskawiczną wymianę koła. Bez konieczności regulacji ustawienia go w osi motocykla.
Co poszło nie tak?
Tylny wahacz jednoramienny nie zdołał się upowszechnić. Paradoksalnie, nie przez swoje wady. Postęp nie ominął klasycznego, dwuramiennego rozwiązania. Nowe materiały i uczynienie go rozbudowaną przestrzennie konstrukcją zapewniły mu lekkość i sztywność. Parametry klasycznych wahaczy stały się trudno osiągalne dla wahacza jednoramiennego.
Pozostały wady tej koncepcji. Duża średnica łożysk i uszczelnień, oznaczająca istotnie tarcie wewnętrzne. Niższa konstrukcyjna odporność na skręcanie, w porównaniu do rozbudowanego przestrzennie wahacza dwuramiennego. Konieczność stosowania sporych rozmiarów mimośrodu napinającego łańcuch.
Gdzie znajdziemy jednoramienny wahacz tylny?
Jeśli chodzi o motocykle sportowe, tylne jednoramienne wahacze znajdziemy jedynie u największych ortodoksów. Przykładem mogą być niektóre modele Ducati. Łatwiej o spotkanie tej konstrukcji w motocyklach napędzanych wałem. Szczególnie w maszynach, w których niska masa nie jest priorytetem. Jest to rozwiązanie popularne również w skuterach.
Czy tylny jednoramienny wahacz okazał się ślepą uliczką? Nie do końca. To rozwiązanie ma swoją niszę w konstrukcjach motocykli i nic nie zapowiada jego zaniku.