Dźwignia zmiany biegów to jeden z tych elementów motocykla, o których myślisz dopiero wtedy, gdy zaczyna dziać się coś dziwnego. Na co dzień wbijasz jedynkę, potem kolejne biegi, i niespecjalnie zastanawiasz się co i jak działa. Ale, jak to zwykle bywa, diabeł tkwi w szczegółach – i to właśnie od jakości zmiany biegów zależy, czy Twoja jazda będzie płynna i przewidywalna, czy też skrzynia zacznie zgrzytać jak stara maszynka do mięsa.
Podstawy, czyli co tak naprawdę robisz nogą
Większość motocykli (z wyjątkiem tych z automatem i elektryków) ma manualną skrzynię sekwencyjną. Układ jest prosty: jedynka w dół, pozostałe biegi w górę. Pomiędzy jedynką a dwójką czai się luz – taki mechaniczny czyściec, do którego czasem trafiasz przypadkiem, a innym razem za diabła nie możesz go znaleźć.
Zmiana biegów polega na chwilowym odłączeniu napędu od silnika (sprzęgło lub elektronika w quickshifterze), dobraniu odpowiednich obrotów i wrzuceniu nowego przełożenia. W skrócie – wciskasz klamkę sprzęgła, podnosisz lub opuszczasz dźwignię, puszczasz sprzęgło. Ale to wersja szkoleniowa. W praktyce w grę wchodzą niuanse, które odróżniają płynnego motocyklistę od kogoś, kto znalazł prawko w chipsach.
Synchronizacja – sztuka dogadywania się z maszyną
Skrzynia biegów w motocyklu lubi, gdy traktujesz ją z wyczuciem. Jeśli jedziesz dynamicznie, podbijanie biegów bez sprzęgła przy odpowiednich obrotach jest szybkie i gładkie – szczególnie w motocyklach z quickshifterem, który sam przerywa zapłon i ułatwia pracę. Ale w turystyku czy klasyku bez tej elektroniki warto słuchać starej szkoły: delikatny ułamek sekundy na odpuszczenie gazu, zmiana biegu i znów pełna moc.
Przy redukcjach sytuacja jest odwrotna – tu przydaje się tzw. międzygaz. Wciskasz sprzęgło, dodajesz lekko gazu, a dopiero potem wrzucasz niższy bieg. Efekt? Silnik i skrzynia są zsynchronizowane, motocykl nie szarpie, a tylne koło nie blokuje się ze stresu związanego z nagłym oporem związanym ze wzrostem obrotów.
Kiedy zmieniać biegi?
W teorii biegi zmieniamy, gdy silnik osiąga optymalny moment obrotowy lub moc. W praktyce nie jest to takie oczywiste i zależy od motocykla i stylu jazdy. W sportach często ciągniesz do czerwonego pola, żeby wycisnąć każdy koń mechaniczny. W turystyku przerzucasz wcześniej, by jechać na niższych obrotach i wykorzystywać moment obrotowy. W off-roadzie – zmieniasz intuicyjnie, utrzymując silnik w zakresie, w którym reaguje przewidywalnie i nie wyrywa Ci kierownicy z rąk.
Błędy, które psują płynność jazdy
Najczęstszy grzech to zbyt wolne lub zbyt brutalne operowanie dźwignią. Jeśli zmieniasz bieg ospale, skrzynia może nie zaskoczyć i trafiasz w luz między biegami. Jeśli wbijasz bieg na siłę – ryzykujesz niepotrzebne obciążenie przekładni. Inny błąd to ciągłe wciskanie sprzęgła do oporu przy każdej zmianie – w wielu motocyklach wystarczy lekko je wysprzęglić.
Jeszcze gorsze jest redukowanie bez kontroli obrotów – wtedy tylne koło może na chwilę stracić przyczepność. W wielu motocyklach uratuje Cię antyhopping, ale nie jest to rozwiązanie stosowane w każdym jednośladzie. Jeśli go nie ma, siłowa redukcja jest prostą drogą do uślizgu i… przyspieszonej lekcji pokory.
Quickshifter – gadżet czy rewolucja?
Współczesne motocykle coraz częściej wyposażone są w quickshifter, w dodatku działający w obie strony. Oznacza to, że zarówno w górę, jak i w dół możesz zmieniać biegi bez sprzęgła. Przy zmianie w górę układ sam redukuje, a przy zmianie w dół zwiększa obroty. Brzmi jak magia, działa genialnie, ale nadal warto umieć robić to po staremu – bo czasem będziesz jechać innym motocyklem.
Jak to wszystko ogarnąć w praktyce?
Ćwicz na spokojnym odcinku drogi. Zwracaj uwagę na to, co dzieje się z motocyklem, gdy zmieniasz biegi w różny sposób. Naucz się wyczuwać moment, w którym silnik prosi o kolejne przełożenie. Pamiętaj: płynna zmiana biegów odpowiada nie tylko za komfort, ale i bezpieczeństwo. Motocykl, który nie szarpie, lepiej trzyma linię, hamuje silnikiem w przewidywalny sposób i daje Ci pełną kontrolę w każdej sytuacji.
A kiedy już opanujesz tę sztukę, zmiana biegów stanie się odruchem tak naturalnym, że przestaniesz o niej myśleć… aż do momentu, gdy ktoś z uznaniem zapyta: „Ej, a jak Ty właściwie to robisz, że to tak gładko wchodzi?”.
Tylko u nas – 5 lat ochrony
Twoje bezpieczeństwo jest dla nas ważne. Nasze produkty są objęte naszym bezpłatnym programem 5 lat ochrony, dzięki któremu możesz otrzymać wsparcie w przypadku kradzieży czy uszkodzeń. Aby skorzystać z tej wyjątkowej oferty, zarejestruj swój zakup na naszej stronie internetowej.