Zwyczaj uprzejmego pozdrawiania się na drodze ma bardzo długą historię. W średniowieczu zmotoryzowani jeźdźcy na osłach mieli swoją wersję LwG. Było to PV: pax vobiscum - pokój z wami. Oczywiście mam na myśli te nieliczne sytuacje, w których do pozdrowienia nieznajomego nie używano akurat miecza.
Obecnie użytkownicy dróg podzielili się na kilka sortów. Uniesioną dłonią pozdrawiają się kierowcy autobusów. Uniesionym środkowym palcem kierowcy diesli pozdrawiają właścicieli serwisów samochodowych. Także motocykliści rozmaitymi gestami wyrażają radość ze spotkania na drodze innego bikera. Generalne zalecenie nakazuje pozdrawianie każdego użytkownika jednośladu, nawet motoroweru. Od każdej reguły są jednak wyjątki.
Bywają sytuacje szczególne, gdy od LwG kategorycznie należy się wstrzymać. Zdarzają się niezmiernie rzadko, ale należy być na nie gotowym. Oto lista szczególnych okoliczności, w których nie machamy!
Duża prędkość
Powszechnie wiadomo, że na terenie Polski żaden motocyklista nie przekroczył nigdy 140 km/h. Podczas jazdy tym tempem pozdrowienie uniesioną dłonią jest względnie bezpieczne. Są jednak sytuacje, gdy, choćby za Odrą, jedziemy grubo ponad 200 km/h. Wtedy LwG lepiej sobie darować. Uniesienie ręki znad kierownicy podczas jazdy z taką prędkością może spowodować niekontrolowane zdarzenia. Osobiście, porwaną prądem wiatru dłonią, klepnąłem kiedyś pasażerkę w bliżej nieokreślone miejsce. Głupio mi do tej pory.
Przejazd przez skrzyżowanie
Skręcasz na skrzyżowaniu. Lewą dłonią obsługujesz klamkę sprzęgła, nierzadko utrzymując je w poślizgu. Kciuk kontroluje przełącznik kierunkowskazów. Bardzo często obie ręce muszą stabilnie poprowadzić przednie koło po nierównościach. Nawet jeśli ujrzysz wtedy motocyklistę z serdecznie uniesionym LwG, zaniechaj rewanżu. Jeśli zaangażujesz dłoń w kolejną czynność i ordynarnie przyziemisz, będziesz potem żałował.
Przyspieszanie i hamowanie
Przyspieszanie i hamowanie to dwie sytuacje, w których nacisk na końcówki kierownicy powinien być symetryczny. Jeśli prowadząc jedną ręką, gwałtownie zwiększysz moc rollgazem, odrzucony w tył szarpniesz kierownicę w prawo. To bardzo stanowcze zaproszenie do rowu. Gorzej, jeśli zahamujesz. Wtedy wjedziesz na lewy pas. Dlatego pamiętaj – albo LwG, albo hamowanie lub przyspieszanie.
Wiem, że można przyspieszać i hamować z jedną ręką na kierownicy. Sam również to potrafię. Jeśli jednak umiesz to wykonać, rozumiesz zapewne dokładnie, po co o tym tu napisałem.
Prowadzisz motocykl gołą dłonią – bez rękawic
Niestety często zdarza się, że motocyklista doznaje przerostu odwagi nad rozumem. Wtedy dochodzi do sytuacji, w której współczesny rycerz jedzie do boju bez zbroi. Jeśli komuś to imponuje – jego sprawa i życzę mu twardych pośladków. Biorąc jednak pod uwagę rosnącą świadomość znaczenia stroju wśród motocyklistów – nie prezentuj tego publicznie. Nie mając rękawic – zrezygnuj z LwG. Chwały ci ono nie przyniesie.
Masz pewne podejrzenia co do nadjeżdżającego użytkownika motocykla
Każdy motocyklista doskonale o tym wie. Są pewne motocykle, których konstrukcja powoduje, że ich kierowcy zdaje się, że siedzi wyżej. Często na tyle wysoko, że trudno mu dostrzec maluczkich. Używam tu przenośni, nie mam na myśli GS-ów. Jeśli widzisz człowieka na snobistycznym motocyklu, zaczekaj, aż on pozdrowi cię LwG. Jeśli to zrobi, serdecznie odwzajemnij grzeczność. Jeśli przejedzie z wyższością, miej go tam, gdzie on ciebie. Taka jest moja rada.
Jak widać, także grzeczność, uprzejmość i dobre wychowanie muszą mieć swoje granice. Czerwonymi liniami są tu bezpieczeństwo i czasami pewna elementarna duma. Do zobaczenia na drodze.
LwG wszystkim — Piotr Tanalski