Europarlamentarzyści uchwalili rezolucję, co oznacza, że ograniczenie jest tylko rekomendacją, nie obowiązującym przepisem. Faktem jest jednak że uchwałę przegłosowano niemal jednomyślnie – "za" było 615 europosłów, przeciw zaledwie 24, zaś 48 się wstrzymało. Przepis, który rekomenduje Parlament Europejski dotyczyć miałby miejsc, w których występuje ruch pieszych i rowerzystów, czyli w praktyce każdej części miasta poza obwodnicami i wielopasmowymi drogami tranzytowymi.
Temat pojawił się na posiedzeniu PE ze względu na fakt, że podejmowane przez unijne instytucje działania zmierzające do ograniczenia liczby ofiar wypadków drogowych okazały się niewystarczające by spełnić wcześniejsze założenia. Statystyki wypadkowe wskazują, że powodem około 30 procent śmierci w wypadkach drogowych w Europie jest nadmierna prędkość. Stąd właśnie pomysł ograniczenia jej tam, gdzie występuje zagrożenie dla pieszych i rowerzystów.
Pomysł europejskich parlamentarzystów może wydawać się drastyczny, jednak wcale tak nie jest. Już dziś średnia prędkość poruszania się po dużych miastach w Europie oscyluje wokół 30 km/h. Jak wyliczył brytyjski portal keepmoving.co.uk, najwolniej jeździ się po Londynie – 19 km/h. W Rzymie i Paryżu jest to to 30 km/h, zaś w Warszawie prędkość ta wynosi 26 km/h.
