Z początkiem czerwca wchodzą w życie nowe przepisy, które zmieniają sposób naliczania punktów karnych i ich organizację. Dotychczas policjant podczas ujawnienia wykroczenia, na przykład za pomocą wideorejestratora, mógł sumować kwoty punktów należnych za każde wykroczenie. Nierzadko po takiej kontroli kierowca otrzymywał kilkadziesiąt (!) punktów, co skutkowało natychmiastowym zatrzymaniem prawa jazdy.
Maksymalnie 10 punktów
Od 4 czerwca maksymalna liczba punktów karnych, jaką policjant będzie mógł nałożyć na sprawcę wykroczenia, to 10 i będą to punkty za najpoważniejsze wykroczenie. Oznacza to, że znacznie trudniej będzie stracić prawo jazdy za brawurową jazdę. Ustawodawca przewidział jednak pewną furtkę - jeśli policjant uzna, że kierujący stwarza poważne zagrożenie w ruchu drogowym, będzie mógł odstąpić od ukarania go mandatem i skierować do sądu wniosek o odebranie prawa jazdy.
Kluczowa jest edukacja
Do tych zmian krytycznie odnoszą się niektórzy specjaliści. Kajetan Kajetanowicz, utytułowany kierowca rajdowy twierdzi, że nowe przepisy otworzą furtkę brawurowo jeżdżącym kierowcom. Zdaniem Kajetanowicza największym batem na takich kierowców są tylko punkty karne, a skutecznym sposobem na eliminację ryzykownych zachowań skuteczna edukacja.
Od czerwca zniknie możliwość redukcji punktów karnych. WORD-y będą wprawdzie nadal prowadzić kursy reedukacyjne, ale będą one przeznaczone dla kierowców, którzy przekroczyli limit 24 punktów.
