Nowy podatek zostanie nałożony na wszystkie źródła emisji. Oznacza to, że zapłacimy go nie tylko jako kierowcy, ale także jako odbiorcy energii elektrycznej. Uzyskane w ten sposób środki, których wartość szacowana jest na około 1,7 miliarda zł, trafią do dwóch instytucji - istniejącego Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i tworzonego Funduszu Niskoemisyjnego Transportu.
Wzrost wydatków na paliwo
Jak szacują urzędnicy, udział osób prywatnych w nowym podatku wyniesie mniej więcej jedną trzecią, pozostała kwota pochodzić będzie od przedsiębiorców. Jak łatwo się jednak domyślić, przedsiębiorcy będą chcieli zrekompensować sobie dodatkowy koszt wyższymi cenami. Oznacza to, że w ostatecznym rozrachunku to właśnie osoby prywatne sfinansują opłatę emisyjną. Dziennikarze portalu Bankier.pl obliczyli, że wydatki na paliwo wzrosną w gospodarstwach domowych o co najmniej 2%.
Nowy podatek ma zostać przeznaczony na wsparcie transportu wodorowego i elektrycznego.