Majstrowanie przy licznikach przebiegu miało być surowo karane, nawet więzieniem.
O pomyśle Ministerstwa Sprawiedliwości pisaliśmy już kilkakrotnie. Każdy, kto zdecydowałby się na ingerencję w licznik przebiegu pojazdu - zarówno właściciel, jak i osoba wykonująca taką "usługę" - musiałby liczyć się z karą od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Pomysł, w obliczu ogromnej skali importu pojazdów używanych z zagranicy, wydawał się dobrym rozwiązaniem problemu cofania przebiegu.
Niestety - na początku grudnia, na wniosek Biura Analiz Sejmowych i Ministerstwa Infrastruktury, projekt nowelizacji ustaw, wprowadzający wspomniane kary, został zdjęty z obrad Sejmu. Posłowie chcieli uniknąć zajmowania się dwoma nowelizacjami, które mają podobny zakres kompetencji - ta druga dotyczy stacji kontroli pojazdów, gdzie także pojawia się zapis dotyczący manipulacji licznikiem przebiegu.
O pilne wznowienie prac nad ustawą apeluje jednak do ministra infrastruktury Związek Dealerów Samochodowych, którego zdaniem to jedyny skuteczny sposób by ukrócić patologie związane z oszustwami na używanych pojazdach.