Kupno nowego czy używanego motocykla, to częsty dylemat u osób przymierzających się do bycia właścicielem wymarzonego jednośladu. Co jest fundamentalnym czynnikiem decyzyjnym?
Czym się kierować wybierając motocykl?
Jeszcze kilkanaście lat temu wybór był prostszy, a dylematy rozwiewała "okazja", która się trafiała albo nie. Motocykl nie był też aż tak popularnym środkiem transportu jak obecnie, więc prawdziwi motocykliści kierowali się nieco innymi pobudkami, by spełniać się w swojej pasji niż współcześni miłośnicy motocyklizmu. Niezależnie jednak od tego, czym się kierujemy decydując się na zakup motocykla (w sensie czy ma on zaspokoić jedynie nasze ego, ma być tylko naszym hobby uprawianym z mniejszą lub większą pasją, czy też ma być przedmiotem użytkowym w codziennym życiu), pojawia się pytanie: nowy czy używany motocykl? Odpowiedź w zasadzie jest prosta - wszystko zależy od pieniędzy. Jeśli stać nas na zakup nowego motocykla czy skutera w salonie, kupujmy nowy. Jeśli nie mamy odpowiednich środków, kupmy używany.
No dobrze, ale dziś możemy też kupić nowy motocykl w cenie używanego. A ściślej rzecz ujmując: nowy motocykl rodem z Chin w cenie używki uznanej marki. Oczywiście rzecz dotyczy głównie małych pojemności (125, 250 i ewentualnie 320 ccm, choć zdarzają się też maszyny z silnikiem 650 ccm). I tu dochodzimy do sedna. Spróbujmy zebrać wszystkie możliwe za i przeciw, które być może pomogą nam w podjęciu decyzji o zakupie (chyba, że mamy już swoją wyrobioną opinię na ten temat).
Cena motocykla nowego a używanego
W cenie nowego chińskiego motocykla 125 ccm (przyjmijmy kwotę 5500 zł) możemy upolować np. kilkuletnią, sprowadzoną hondę o tej samej pojemności. Używki będą raczej starsze niż 5 lat, ale bardziej liczy się przebieg motocykla. A najbardziej to, jak był użytkowany. Wiadomą rzeczą jest, że motocykl nowy posiada gwarancję, a jego silnik trzeba dotrzeć.
Eksploatacja nowego motocykla
Pierwszy przegląd gwarancyjny w chińczyku i wymiana oleju wymagana jest po 300 km, kolejne po 1500, 3000 i 6000 km. Przeglądy są płatne, dodatkowym kosztem są płyny i części eksploatacyjne (w chińskim 125 ccm do silnika lejemy 1 litr oleju silnikowego za 40 zł). Możemy z nich oczywiście zrezygnować i całej obsługi technicznej dokonywać we własnym garażu, ale tracimy wtedy świadczenia gwarancyjne. Cokolwiek odmówi nam posłuszeństwa lub przestanie poprawnie działać w czasie trwania okresu gwarancyjnego a jest objęte gwarancją - zostanie naprawione lub wymienione bezpłatnie (a przynajmniej powinno).
Eksloatacja używanego motocykla
W przypadku zakupu motocykla używanego - w zależności od stanu technicznego, w jakim go kupiliśmy, nasze koszty obsługi wynosić będą tyle, ile zapłacimy za zakup i wymianę płynów, świecy lub świec i ewentualnie przewodów WN czy nowego akumulatora... albo sporo więcej (wymiana opon, tarcz hamulcowych, poprzez wymianę tłumika, sprzęgła, zestawu napędowego, aż do remontu silnika). Im mniej zaawansowany konstrukcyjnie i technologicznie motocykl - tym koszty niższe, choć i tak za każdą śrubkę do markowej maszyny zapłacimy nieraz kilka razy więcej, niż za jej chiński odpowiednik. Oczywiście można się ratować zamiennikami, ale te i tak są droższe niż chińskie części do chińskich jednośladów.
Podobnie jest z wszelkimi osłonami, plastikami, klamkami, lusterkami, podnóżkami, linkami... Panuje przekonanie, że te chińskie elementy częściej trzeba wymieniać (z powodu zużycia albo zgubienia), więc koszty szybko wzrastają. W praktyce jest różnie. Na pewno, jeśli maszynę się dogląda i o nią dba, to nie tak łatwo będzie chińczyka zajeździć, czego dowiodły już liczne testy na portalach i w magazynach motocyklowych, czy opinie użytkowników na forach poświęconych jednośladom chińskiego pochodzenia.
Podsumujmy
Jeśli trafi się na zadbany egzemplarz markowego, używanego motocykla, to nawet jeśli będzie on leciwy, będzie wart swojej ceny. Choć nie zawsze wszystkie mankamenty dostrzeżemy na pierwszy rzut oka. Jednocześnie trzeba mieć świadomość, że jeśli skrzywimy felgę czy nie wymienimy na czas uszczelki w silniku - od razu odczujemy to w swoim budżecie. Kupując nowy, chiński motocykl czy skuter musimy pogodzić się z ewentualnymi niedoróbkami, kiepską jakością wykonania i brakiem pewności, czy aby na pewno sezon przejeździmy bez usterek. Jeśli jednak nasz chińczyk dzielnie zniósł choroby wieku dziecięcego (czyli jakieś pierwsze 3 tys. km) i nie doświadczył nas przykrymi niespodziankami, to potem nie powinien już nas niczym zaskoczyć.