Potwornie skuteczne w tym sezonie Ducati miały szansę na podwójne podium, jednak po błędzie Jorge Lorenzo na polu walki został tylko Andrea Dovizioso, który dojechał na drugim miejscu. Trzeci pojawił się Andrea Iannone, który w tym wyścigu pokazał na co go stać - jechał pięknie, technicznie, miejscami wydawało się, że pokona nawet Marqueza.
Suzuki w ogóle w tym wyściugu wypadło bardzo dobrze - tuż za Iannone na mecie zameldował się jego kolega z zespołu, Alex Rins. Piąty był Dani Pedrosa, zaś jako szósty linię mety przekroczył Aleix Espargaro. Siódmy był Petrucci, Valetino Rossi dopiero ósmy, Jack Miller dziewiąty, zaś na dziesiątym miejscu uplasował się Maverick Vinales.
Ósme miejsce Doktora nie było niestety żadnym zaskoczeniem. Bardzo wyraźnie widać niedomagania motocykli tej marki, choć ekipa robiła dosłownie wszystko. Rossi stawał na głowie, by wycisnąć ze swojego motocykla jeszcze więcej, niestety - możliwości techniczne pozwoliły tylko na ósmą lokatę.
Zdecydowanie największym zawodem dla kibiców był jednak high-side startującego z Pole Position Jorge Lorenzo. Głupi błąd zakończył się wystrzeleniem go z motocykla już na wyjściu z pierwszego zakrętu. Na szczęście nic wielkiego mu się nie stało. Do grona pechowców tego toru dołączyli także Alvaro Bautista i Cal Crutchlow.