Motocykliści dzielą się na tych, którzy kochają zloty motocyklowe i tych, którzy szczerze ich nienawidzą. Jeśli należysz do tych pierwszych, musisz znać specyfikę takich spotkań. Nie możesz wykazać się brakiem znajomości tego tematu. Dlatego przygotowałem instrukcję w pigułce. Zapraszam do lektury.
LwG dla każdego
Żeby zlot motocyklowy sympatycznie utkwił w pamięci jego uczestników, musi być miło i serdecznie. Nie żałuj lewej ręki i pozdrawiaj gorąco każdego uczestnika. Nie przejmuj się tym, że połowa osób cię zignoruje i nie odmachnie. Miej tolerancję dla posiadaczy wielkich bombowców w leasingu. Zdarza się, że gdy wraz z rosnącym doświadczeniem, nabywają umiejętność prowadzenia jedną ręką, odmachują.
Orientuj się w przestrzeni
Parkowanie motocykla na zlocie rządzi się swoimi prawami. Pamiętaj, że nie jesteś na tego typu imprezie sam. Elementarna kultura wymaga, by nie zostawiać swojej maszyny obok grupy na najnowszych pojazdach szpanerskich marek.
A co, jeśli zapragną pamiątkowej fotki i w kadrze znajdzie się twój ośmioletni motocykl japoński?
Zachowuj się godnie
...a z pewnością staniesz się obiektem zainteresowań felietonistów. Wiedz, że fakt, iż zdecydowałeś się w obecnych okolicznościach wziąć udział w zlocie motocyklowym, z pewnością zostanie odnotowany w szeregu internetowych felietonów. Zachowuj się godnie. Nie niszcz sprzętu fotoreporterom. Nie dokuczaj służbom porządkowym. Nie ułatwiaj pracy redaktorom.
Ewentualnie, jeśli koniecznie musisz zaznaczyć swoją obecność w szerokim świecie, ordynarnie złam któreś z 10 przykazań motocyklistów.
Ubierz się z klasą
Zlot motocyklowy to szczególne wydarzenie! Wierz mi lub przekonaj się osobiście - alejki między motocyklami na zlocie przypominają ulice Mediolanu. Tylu nietkniętych muchą najnowszych modeli strojów marek premium nie zobaczysz nigdzie indziej. Ale nie to jest najistotniejsze.
Zlot motocyklowy to przede wszystkim dobra zabawa. Chcesz jej? To poobserwuj odjazdy najlepiej ubranych modeli na najpotężniejszych maszynach. Nie zawiedziesz się. Bo czy widziałeś kiedyś 300 metrów podróży na półsprzęgle ze stopami na gruncie?
Tak więc najlepsze wdzianko za rulon dolarów to obowiązek!
Weź udział w paradzie - to kulminacja zlotu
Centralne wydarzenie każdego zlotu motocyklowego to barwna parada ulicami goszczącej motocyklistów miejscowości. Nie należy rezygnować z udziału w tym cudownym wydarzeniu.
Będziesz miał okazję zostać obrzuconym damską bielizną i pozdrowieniami rodziców małych dzieci, usypiających pociechy na poobiednią drzemkę. To także doskonała okazja do zaprezentowania walorów nowej pustej rury w roli wydechu. Choć osobiście bardzo lubię uczestniczyć w tego typu wydarzeniach, to jednak z min widzów coraz częściej odczytuję, że po setnym razie mają powoli dosyć. Ale co kto lubi...
Postaw na gumę, zrób łutututu i pokaż stopala
Ten paragraf umieszczam na prośbę Polskiego Stowarzyszenia Mechaników Motocyklowych. Zachęcamy do stawiania na gumie, oczywiście w odpowiednich dla tego miejscach, do kręcenia do odciny i uprawiania wszelkiego typu motocyklowych fajności. Ważne, żeby z głową, bezpiecznie i tak, by nikt nie ucierpiał. Dodatkowy litr oleju w silniku potrafi dokonywać cudów.
Jeśli natomiast komuś, z zupełnie niezależnych powodów, korba wyjdzie bokiem - PSMM poleca się do usług.
Teraz coś całkowicie serio: pamiętaj o bezpieczeństwie!
Statystyki dowodzą, że motocyklista ma znacznie większe szanse na nieprzyjemne zdarzenie, podróżując w grupie, niż podczas jazdy indywidualnej. Dlatego, odkładając na bok żartobliwy ton, zachęcam do poszerzenia marginesów bezpieczeństwa podczas udziału w zlotach motocyklowych. Uwalniająca się w takich sytuacjach ułańska fantazja jest szczególnie groźna.
Szczęśliwych powrotów ze wszelkich motocyklowych wypraw.
Słowniczek trudniejszych pojęć
1. Pisząc „szpanerskie marki”, nie miałem na myśli wyłącznie Harleya-Davidsona.
2. Ośmioletni motocykl japoński ujęty został w ironicznym kontekście. Sam jeżdżę 13-letnim.
3. Nie umniejszam autorom internetowych felietonów. Ja również ćwiczę warsztat, próbując opisywać w 5 tys. znaków, że pstra kura przeszła przez jezdnię w Psiej Wólce.
4. Nie było moim zamiarem wyśmiewanie motocyklowych dandysów. Słyszałem kiedyś o pewnym, który umie jeździć.
5. Nie jestem przeciwnikiem motocyklowych parad. O osobach zirytowanych całodniowymi odgłosami wojny w mieście, wspomniałem z kronikarskiego obowiązku.
6. Jedyną korzyścią materialną, jaką przyjąłem od Polskiego Stowarzyszenia Mechaników Motocyklowych był dodatkowy litr oleju do Ninji.