Po niesamowitym pożegnaniu Tadeusza Błażusiaka rok temu w Tauron Arenie Kraków, podczas gdy jak się mogło wydawać - ostatniego już wyścigu, sportowiec zakończył karierę w enduro. Sam Taddy tłumaczył ten fakt, że w swoim sporcie zrealizował już wszystkie cele. Chciał zacząć żyć całkiem inaczej.
Wznowienie kariery z impetem
Tym bardziej zaskoczeniem zarówno dla kibiców jak i rywali była wiadomość, że Błażusiak zamierza wrócić do motosportu. A stało się to podczas inauguracji Mistrzostw Świata SuperEnduro w Krakowie. Taddy po tak długiej przerwie nie czuł presji - jak sam powtarzał, nic nie musi już udowadniać, wrócił by się dobrze bawić. Pomimo swoich pierwszych zawodów po przerwie, Polak wykazał się zajmując w trzech wyścigach finałowych drugie miejsca. Od Taddiego okazali się jedynie lepszy dwa razy Cody Webb, oraz raz Billy Bolt. Ostatecznie w klasyfikacji generalnej, drugie miejsca zapewniły Tadeuszowi pierwsze miejsce na podium.
Powody do powrotu
Jasnym dla wszystkich jest to, że Błażusiak zatęsknił za motosportem. Jednak najważniejszym impulsem do powrotu dla Taddiego jest nowy pomysł KTM, o którym Tadeusz wspomina w przeprowadzonym z nim wywiadzie.
Tadeusz Błażusiak zdradza w nim, że KTM zamierza uczestniczyć w całkowicie nowym projekcie, jednocześnie wycofując się z dotychczasowych mistrzostw świata w enduro. Polak uważa że taka decyzja jest jak najbardziej korzystna, ma ona pomóc całej branży w dalszym rozwoju - wprowadzając powiew świeżości.
Jak sam sportowiec dalej zdradza, nowa seria zawodów enduro będzie w sobie zawierał najważniejsze zawody enduro na świecie. Taka seria pozwoli na wyłonienie najbardziej wszechstronnych, najlepszych zawodników we wszystkich dziedzinach w jakich zawodnicy będą brali udział.
Rozmowy Tadeusza Błażusiaka z KTM zakończyły się podpisaniem przez niego rocznego kontraktu, w tym również na wzięcie udziału w SuperEnduro jako zawodnik Red Bull KTM. Sportowiec zdaje sobie sprawę, że obecnie konkurencja jest największa i zaciekła jak nigdy dotąd. Jednak mimo wszystko sportowiec przyznaje że jest bardzo podekscytowany, oraz nie czuje żadnych obaw przed powrotem.
Zdjęcie: FotoArt Lukas Nazdraczew