nie lejemy wody?
Szczerze zazdroszczę motocyklistom myjącym swe motocykle na myjniach bezdotykowych. To wielka wygoda. Kilka minut i ukochany pojazd lśni czystością. Czasami zresztą nie tylko maszyna, ale i położony obok kask. Strumień wody z wysokociśnieniowej lancy i dobry środek myjący, łatwo mogą dotrzeć nawet tam, gdy trudno byłoby wsunąć szczoteczkę do zębów.
Kolejna kwestia to ekologia. Przepisy prawa motywują posiadaczy motocykli, którzy chcą zadbać o ich wygląd, do kierowania się na bezdotykowe myjnie. Era wiaderka i gąbki odchodzi w zapomnienie. Czy jednak współczesne jednoślady są do tego dostosowane?
Dlaczego zazdroszczę wygody motocyklistom korzystającym z myjni bezdotykowych i strumieni środków chemicznych pompowanych pod wysokim ciśnieniem? Bo mam szereg wątpliwości, które każą mi tych zabiegów unikać. Oto one.
Łożyska kół - czy wytrzymają próbę wody pod ciśnieniem?
Łożyska kół nowoczesnych motocykli mogą mieć problem z przetrwaniem zabiegów pielęgnacyjnych dokonywanych w myjniach bezdotykowych. Współczesne felgi wykonywane są z poszanowaniem każdego grama, którego można się pozbyć. Stąd zwykle są ażurowymi, przestrzennymi odlewami, które wiele odsłaniają. Chociażby wewnętrzne tuleje dystansowe wewnętrznych bieżni łożysk.
Skoro tak, to na uroki świata zewnętrznego wystawiane są również boczne powierzchnie elementów tocznych. W dawnych konstrukcjach odkryte łożyska od strony wewnętrznej osłonięte były korpusem piasty, od zewnętrznej simmeringiem. Rozwiązanie niemal wieczne. Dziś stosowane są łożyska uszczelnione, osłonięte od strony zewnętrznej marnym uszczelniaczem przeciwkurzowym. Od strony wewnętrznej dostęp do tarcz uszczelniających łożyska jest otwarty, o czym łatwo się przekonać zaglądając do wnętrza piasty swojego motocykla.
Niby nie powinno to stanowić problemu, bo podczas jazdy nie jest możliwe wytworzenie się w tej częściowo tylko odsłoniętej przestrzeni warunków pozwalających na wniknięcie wody i zanieczyszczeń do wnętrza elementu tocznego. Inaczej rzecz się jednak ma, gdy pojawi się tam strumień wody pod wysokim ciśnieniem, wypływający z lancy na myjni bezdotykowej. Jeden kontakt i po łożysku.
Filtr powietrza - powietrza, a nie wody
Cześć motocykli zasysa powietrze w okolicach podstawy siodła. Te są bezpieczne. Co jednak z maszynami sportowymi, pochłaniającymi powietrze poprzez spore kanały znajdujące swe wloty na czołowych powierzchniach owiewek? Dokładnie tam, gdzie znajduje się najwięcej, najmocniej rozbitych, mocno trzymających się much. Pompowanie tam wody z lancy jest kontrowersyjne, ale zawsze można powiedzieć, że dopuszczalne. W końcu podczas jazdy w deszczu, poprzez te kanały także wpada jakaś ilość wody i konstrukcja układu zasilania musi sobie z nią poradzić. Może nie są to ilości lane wprost z węża, ale jakieś są.
Tylko czy ktoś podróżował kiedyś, mając przed sobą deszcz piany z mniej lub bardziej agresywnego środka myjącego? To, że airbox usuwa z siebie skutecznie wodę, nie oznacza, że dotyczy to także piany. Co prawda szczęśliwie na jej drodze stanie filtr powietrza. Czy jednak będzie w stanie zablokować możliwość wniknięcia ciekłych substancji innych niż powietrze do wnętrza silnika po jego uruchomieniu?
Łańcuch napędowy - czy po drodze mu z wodą?
wyposażonych w łańcuch napędowy na myjniach bezdotykowych to zadanie wymagające delikatności. Czy wiesz, dlaczego łańcuchy powinno smarować się specjalnymi preparatami? Ponieważ wnętrza ich ogniw z reguły zabezpieczone są zaawansowanymi technologicznie uszczelnieniami.
Żeby smar mógł tam przeniknąć, musi mieć specjalne właściwości. Składają się na nie doskonałe własności penetrujące w chwili aplikacji, które pozwalają przeniknąć przez uszczelnienia oraz wysoka lepkość po odparowaniu rozpuszczalników. O opuszczenie wnętrza ogniw nikt się nie martwi, bo chodzi właśnie o to, by nic ich nie opuszczało.
Co się stanie, jeśli potraktujemy łańcuch silnym strumieniem wody, lub - co gorsza - środka myjącego? Z pewnością mają one szansę wniknąć do wnętrza ogniw. I już go nie opuścić.
Elementy układu elektrycznego - tu też należy uważać
Czy do wnętrza złączy elektrycznych motocykla mytego na myjni bezdotykowej nie wniknie woda? Z reguły część kostek jest hermetyczna, a część nie. Spenetrowanie wodą zwykłego elementu jest nieuniknione. Hermetyczny ma szansę oprzeć się strumieniowi wody, zależnie od jego kierunku i intensywności. Biorąc pod uwagę obecność środków myjących, korozja delikatnych styków jest niemal pewna. Owocuje oczywiście rozmaitymi zakłóceniami w działaniu układu elektrycznego motocykla.
Ponadto kto borykał się kiedykolwiek z usterkami paneli przełączników na kierownicy, wie dokładnie, że kilka uderzeń wody pod ciśnieniem ich wnętrze jest w stanie wytrzymać bez trudu. Kilka uderzeń wody, ale jedno dobrego detergentu.
Układ wydechowy - bywa gorący!
Motocyklista podjeżdża swym ukochanym motocyklem na stanowisko w myjni bezdotykowej. Gasi silnik, wrzuca monetę i spryskuje wodą swój pojazd. Temperatura układu wydechowego może wynosić w tym momencie wciąż kilka setek stopni Celsjusza. W przypadku niektórych akcesoryjnych tłumików możliwe jest dostrzeżenie przez otwór wylotowy, charakterystycznej struktury wkładu katalizatora. Często wystarczy skropić go chłodną wodą, by nieodwracalnie go zniszczyć.
Podobne konsekwencje może zrodzić kontakt sporej ilości zimnej wody z piekielnie gorącymi elementami zewnętrznymi pierwszej części układu wydechowego.
Układ hamulcowy - czy nie czujesz przypadkiem drgań kierownicy podczas hamowania?
Często zdarza się, że motocykl, który pojawia się na myjni, ma rozgrzane hamulce. W końcu używanie ich jest na porządku dziennym. Co się stanie, jeśli gorąca tarcza hamulcowa zostanie szybko schłodzona strumieniem wody z lancy? Skrzywi się i stanie się bezużytecznym złomem. A może czujesz lekkie mrowienie podczas hamowania, szczególnie układem przedniego koła? Czujesz? No właśnie.
Drobiazgi, które nienawidzą wody pod ciśnieniem
Motocykle muszą być konstrukcyjnie przygotowanie do eksploatowania ich podczas deszczu. Producent ma również świadomość, że maszyna od czasu do czasu będzie musiała być poddana zabiegowi mycia. Jednak mycie motocykla strumieniem wody lub środka chemicznego pod ciśnieniem to zupełnie inna kwestia.
Spójrz na dziurkę, w którą wkładasz kluczyk. Jest zabezpieczona maleńka pokrywką, która ustępuje niezauważalnie pod naciskiem kluczyka. Jest w stanie ochronić wnętrze stacyjki przed deszczem lub wodą z wiaderka. Musi być w stanie tego dokonać, bo woda we wnętrzu tego elementu jest nieproszonym gościem. A jeśli skierujemy tam strumień z lancy?
Podobnych miejsc jest w motocyklach znacznie więcej. Nie wierzysz? To spytaj mechanika, jak w twojej maszynie uszczelnione są łożyska główki ramy lub wahacza. Odpowiedzią będzie uśmiech.
Czy w świetle powyższych rozważań zasada byłaby rezygnacja z mycia motocykli na myjniach bezdotykowych bądź z wykorzystaniem myjek wysokociśnieniowych? Nie odpowiem na to pytanie. Pozostawię czytelników z zaprezentowanymi wątpliwościami. Decyzja należy do każdego użytkownika motocykla. Podobnie jak w nieśmiertelnej kwestii zdrapki.
Autor: Piotr Tanalski