Podczas 5. rundy Mistrzostw Świata WSBK torze im. Enzo i Dino Ferrarich pod Imolą Jonathan Rea nie miał sobie równych i nie dał rywalom żadnych szans, w eleganckim stylu wygrywając zarówno sobotni, jak i niedzielny wyścig.
Dwa dni - dwa zwycięstwa
Pierwszy start obrońca tytułu z teamu Kawasaki rozpoczął z pole position i utrzymywał się na prowadzeniu przez całe 19 okrążeń. Jako drugi wyścig ukończył Tom Sykes, a na trzecim miejscu uplasował się Marco Melandri na Ducati.
Niedzielny wyścig rozpoczął się dla Jonathana Rea od pogoni za Chazem Daviesem ze stajni Ducati. Od czwartego okrążenia Davies i Rea jechali już łeb w łeb. Sytuacja uległa zmianie na trzynastym okążeniu, kiedy to Rea wysunął się na prowadzenie i nie oddał pozycji aż do samej mety.
Historyczne zwycięstwo
Wygrana na torze w Imoli to znaczący moment w karierze Jonathana Rea. Dla zawodnika Kawasaki i Arai oznacza ona bowiem zrównanie się pod względem liczby wygranych z legendarnym 4-krotnym mistrzem świata Carlem "Foggym" Fogartym. Obaj mają na swoim koncie oszałamiającą liczbę 59 zwycięstw, a rzut oka na tabelę wyników wystarczy, by przekonać się, że Jonathan Rea nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Kolejna runda Mistrzostw Świata WSBK już 26 i 27 maja na torze Donington Park w Wielkiej Brytanii. Choć we Włoszech Rea umocnił swoją przewagę nad rywalami, to ani Davies, ani Sykes nie zamierzają rezygnować z walki. Możemy zatem spodziewać się sporej dawki emocji!