Jazda na gumie, czyli na tylnym kole, jest jedną z najpopularniejszych ewolucji motocyklowych. Jej opanowanie wielu z nas uważa za punkt honoru, bo jej prawidłowe wykonanie zawsze budzi podziw. Z drugiej strony nieumiejętne wykonanie wheelie kończy się zwykle kraksą i wystawieniem się na pośmiewisko.
Co na to prawo o ruchu drogowym?
Zdarza się, że policja chce za jazdę na gumie wlepiać mandaty. Najczęstszą propozycją jest 400 zł i 6 punktów karnych za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym lub 200 zł za używanie pojazdu w sposób zagrażający bezpieczeństwu osoby znajdującej się w pojeździe lub poza nim. Tymczasem w Prawie o ruchu drogowym nie ma ani słowa o zakazie jazdy na jednym kole.
"Apelujemy o zdrowy rozsądek"
Zgodnie z literą prawa, choć taka jazda nie jest zabroniona, należy odwołać się do rozsądku - jeśli będziecie jeździć na gumie w gęstym ruchu ulicznym, to faktycznie możecie stworzyć zagrożenie, na przykład powodując kolizję z innym uczestnikiem ruchu, którego możecie nie zauważyć. Jazdę na gumie warto zatem zostawić na bezpieczne, najlepiej zamknięte odcinki dróg.