Pod dokładnym nadzorem instytucji unijnych będą akumulatory samodzielnie zalewane elektrolitem. Wszystko przez kwas siarkowy, z którego można przygotować niebezpieczny materiał wybuchowy.
Akumulatory dostarczane jako suchoładowane stanowią zdecydowaną większość w statystykach sprzedaży. Nabywca razem z akumulatorem otrzymuje pojemniki z elektrolitem, którym musi napełnić do przed zamontowaniem w motocyklu. Dotyczy to zarówno starej generacji kwasowo-ołowiowej, jak i tych opartych na technologii AGM. Biorąc pod uwagę, że akumulator zaczyna zużywać się dopiero od momentu zalania, daje to istotne korzyści logistyczne.
To właśnie zawartość tego pojemnika jest solą w oku unijnych urzędników. Okazuje się, że kwas siarkowy może zostać zastosowany jako tak zwany prekursor materiału wybuchowego. Nawet w domowych warunkach można wykonać przy jego pomocy bardzo niebezpieczny środek – nadtlenek acetonu.
1 lutego 2021 r. wchodzi w życie rozporządzenie Parlamentu i Rady UE nr 2019/1148. Zgodnie z tym dokumentem, jeśli stężenie kwasu siarkowego przekracza wartość 15%, obrót produktami go zawierającymi, ale także posiadanie takich produktów będzie wymagało zezwolenia. Dla nas oznacza to, że sprzedawca będzie miał obowiązek napełnić akumulator przed jego wydaniem.
Polskie instytucje nie przygotowały jak dotąd przepisów wykonawczych w tej sprawie. W Wielkiej Brytanii spod regulacji wyłączono akumulatory motocyklowe.